W Sejmie przyszedł czas na roczne sprawozdania z wykonania budżetu,
działalności ministerstw, urzędów czy z realizacji konkretnych ustaw.
Skupię uwagę na trzech sprawozdaniach: z rocznej działalności Krajowej
Rady Radiofonii i Telewizji, z dorocznej debaty o kierunkach polskiej
polityki zagranicznej oraz z realizacji Ustawy o planowaniu rodziny,
ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania
ciąży.
Nad pierwszym sprawozdaniem skupiły swoją uwagę Komisje
Kultury i Środków Przekazu tak w Sejmie, jak i w Senacie. Od razu
napiszę, że w trakcie obrad komisji sejmowej podniesiono trzy problemy.
Pierwszy - to niedostateczna kontrola przez Krajową Radę misji mediów
publicznych, w aspekcie obiektywizmu przekazywanych informacji. Podkreślono,
że media publiczne są politycznie stronnicze, co łączy się z ich
zawłaszczeniem przez opozycję, Kancelarię Prezydenta oraz Unię Wolności.
Drugi problem dotyczył niewywiązania się Krajowej Rady z przyznania
Radiu Maryja należnych częstotliwości. Natomiast trzeci, najważniejszy
- nikłej reakcji Krajowej Rady wobec nadmiernej przemocy i demoralizacji
w mediach.
W sprawozdaniu zabrakło elementarnej analizy programu polskich
mediów pod kątem występującej przemocy, do czego zobowiązuje Krajową
Radę Ustawa o Radiofonii i Telewizji. Chodzi o przepisy ustawy, mówiące
o ochronie dzieci i młodzieży przed szkodliwymi dla nich treściami
w mediach audiowizualnych. Dopowiem, że Krajowa Rada wychwyciła zaledwie
kilka przypadków dziennej emisji zawierającej sceny przemocy, tymczasem
w świetle raportu - bodaj tylko raportu Rzeczpospolitej - na temat
mediów, poszczególne stacje prześcigają się w jak największej "
liczbie trupów i gwałtów na godzinę", propagują przy każdej
okazji patologiczne zachowanie społeczne, tłumacząc się, że już niedługo
miliony Polaków za pośrednictwem platformy cyfrowej i tak będą mogły
oglądać jeszcze bardziej drastyczne sceny.
Trzeba przyznać, że mentalność szefów stacji telewizyjnych
daleko odbiega od troski o "interes odbiorców", zwłaszcza
tych, którzy pragną wzmocnić kondycję polskiej rodziny, pomóc rodzicom
w wychowaniu dzieci i młodzieży. Tak się wydaje, jakby te sprawy
w ogóle nie obchodziły Krajowej Rady. Ponadto niepokojące jest notoryczne
omijanie przez nadawców zakazu reklam alkoholu przez pełne hipokryzji
reklamowanie piwa bezalkoholowego czy też reklamowanie różnych akcji
z udziałem logo powszechnie kojarzonych na rynku wódek wysokoprocentowych.
Generalnie też, KRRiTV bardzo rzadko sięgała do instrumentu karania
finansowego nadawców za emitowanie treści nieobyczajnych lub lekceważenie
wspomnianego zakazu reklamy alkoholu.
Z tych właśnie powodów Sejmowa Komisja Kultury i Środków
Przekazu odrzuciła po raz pierwszy od 1993 r., czyli od powstania
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jej roczne sprawozdanie. Przeciwnego
zdania byli posłowie przedziwnej koalicji SLD i UW. Zobaczymy, jak
głosowanie wypadnie w Sejmie.
Drugi temat mojej refleksji dotyczy dorocznej sejmowej debaty
na temat polityki zagranicznej. Napiszę od razu, że przebiegała ona
w minorowej atmosferze, mimo gromkich zapewnień min. B. Geremka o
dotrzymaniu przez Polskę wszystkich zobowiązań, jakie stawia przed
nami Unia Europejska. Krótko mówiąc, odnosiło się podczas debaty
wrażenie, że prowadzona od dziesięciu lat polityka integracji z Unią
Europejską zaczyna się załamywać. Powiedział o tym wprost min. Geremek,
podkreślając, że na arenie międzynarodowej pojawiły się niepokojące
sygnały spowolnienia integracji europejskiej, co wyraża się w braku
gotowości Unii Europejskiej do przyjęcia nowych członków.
Słowa ministra, a przede wszystkim sytuację, w jakiej możemy
się znaleźć, można spointować następująco: jeśli Polska będzie gotowa
do integracji 1 stycznia 2003 r. i nie zostanie do Unii przyjęta,
spowoduje to szalenie niebezpieczny dla państwa moment. Nasze prawo,
gospodarka, system bankowy będą wówczas zarządzane według zawartych
umów międzynarodowych, korzystnych dla obcych, natomiast my sami
nie będziemy w stanie sterować własnym państwem ani dochodzić swoich
praw, ponieważ nie znajdziemy się w tych kierowniczych strukturach
Unii jako jej pełnoprawny członek.
Stąd w trakcie tej debaty wielu posłów narodowych, zdając
sobie sprawę z takiej groźby wystawienia Polski przez Zachód do wiatru,
apelowało o wypracowanie własnej doktryny polityki zagranicznej,
nie poddanej jedynemu pędowi - do Unii. Choć Sejm zdecydowaną większością
głosów przyjął sprawozdanie min. Geremka na temat polityki zagranicznej,
to pozostał w umysłach ślad niepokoju. Nic dziwnego, że poseł J.
Łopuszański w imieniu Porozumienia Polskiego wnioskował o odrzucenie
tak prowadzonej polityki zagranicznej.
Trzecie sprawozdanie, o którym chcę wspomnieć, dotyczy realizacji
Ustawy o planowaniu rodziny za 1998 r. W swoim wystąpieniu min. M.
Smereczyńska, pełnomocnik rządu ds. rodziny, zapewniła, że ustawa
spełnia swoje zadanie prawne i wychowawcze. Przede wszystkim ograniczona
została w 1998 r. liczba aborcji, zmniejszyła się też liczba poronień
samoistnych, spadła liczba zgonów kobiet z przyczyn położniczych,
mniejsza była również umieralność niemowląt. W przeciwieństwie do
tego, co ukazują media, zdecydowanie zmniejszyła się liczba zabójstw
i porzuceń noworodków.
W trakcie debaty wywiązała się jak zwykle żywa dyskusja
światopoglądowa. Posłowie lewicy zarzucili bowiem rządowi swoistą
schizofrenię, gdyż przy całkowitym zakazie dokonywania aborcji w
prasie zamieszczane są ogłoszenia o dokonywaniu wszelkich zabiegów
w tym zakresie. Zdaniem posłów SLD, obowiązująca ustawa jest czystą
hipokryzją, kwitnie bowiem podziemie aborcyjne, kobiety zmuszane
są do wejścia w kolizję z prawem, do przepłacania zabiegów, wyjazdów
aborcyjnych poza granice kraju itp.
Argumenty lewicy mijają się z prawdą - odparowywano ze spokojem
te zarzuty. Gdyby faktycznie rozwinęło się podziemie aborcyjne, z
całą pewnością nastąpiłby wzrost przypadków powikłań poaborcyjnych,
wzrosłaby także liczba zgonów związanych z ciążą. A takiej tendencji
nie odnotowano.
Sprawozdania z realizacji tej ustawy nie przyjął jedynie
klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej, zapowiadając, że jak tylko lewica
przejmie władzę, przywróci aborcję na każde życzenie kobiety.
Pomóż w rozwoju naszego portalu