Reklama

Bóg Królem i Sędzią Świata

Niedziela Ogólnopolska 39/2002

AG/AP/Massimo Sambucetti

Papież Jan Paweł II podczas audiencji generalnej 18 września 2002 r.

Papież Jan Paweł II podczas audiencji generalnej 18 września 2002 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Audiencja generalna, 18 września 2002 r.

1. "Mówcie wśród pogan: Pan jest Królem!". To wołanie z Psalmu 96 [95], 10, który przed chwilą był proklamowany, daje jakby tonację, na której zbudowany jest cały Psalm. Należy on do tzw. Psalmów Pana i Króla, które zawierają Psalmy od 96 [95] do 99 [98], jak i Psalm 47 [46] oraz 93 [92]. W przeszłości mieliśmy już okazję spotkania i komentowania Psalmu 93 [92] i wiemy, że te Pieśni mają w centrum majestatyczną postać Boga, który podtrzymuje cały wszechświat i kieruje historią ludzkości.
Również Psalm 96 [95] wysławia zarówno Stwórcę wszystkich bytów, jak i Zbawiciela narodów: "Bóg umocnił świat, by się nie poruszył: ze słusznością wymierza ludom sprawiedliwość" (Ps 96 [95], 10). W oryginale hebrajskim słowo, które zostało przetłumaczone jako "wymierza sprawiedliwość", w rzeczywistości oznacza "rządzi"; mamy zatem pewność, że nie jesteśmy pozostawieni ciemnym siłom chaosu i przypadku, lecz od początku jesteśmy w dłoniach sprawiedliwego i miłosiernego Pana.

Reklama

2. Psalm rozpoczyna się radosnym zaproszeniem do uwielbienia Boga, które otwiera uniwersalną perspektywę: "Śpiewajcie Panu wszystkie krainy!" (Ps 96 [95], 1). Wierzący zostają zaproszeni do "rozgłaszania chwały" Boga "wśród narodów", następnie do zwrócenia się "do wszystkich ludów", aby opowiadały "Jego cuda" (Ps 96 [95], 3). Psalmista zwraca się wprost do "rodzin narodów" (Ps 96 [95], 7) i zaprasza je do wysławiania Pana. Oczekuje również od wierzących, że będą mówili "wśród pogan", iż "Pan jest królem!" (Ps 96 [95], 10), i wyjaśnia, że Pan "wymierza sprawiedliwość" (Ps 96 [95], 10) "wszystkim narodom" (Ps 96 [95], 13). Bardzo znaczące jest to uniwersalne otwarcie się ze strony małego narodu uciskanego przez wielkie imperia. Naród ten ma świadomość, że jego Panem jest Bóg wszechświata i że "wszyscy bogowie pogan to ułuda" (Ps 96 [95], 5).
Psalm ten jest właściwie zbudowany z dwóch obrazów. Pierwsza część (por. Ps 96 [95], 1-9) zawiera uroczyste objawienie się Pana "w Jego przybytku" (Ps 96 [95], 6), czyli w świątyni na Syjonie. Poprzedzają je i następują po nim śpiewy i obrzędy ofiarne zgromadzenia wiernych. Płynie niczym rwący strumień pochwała Bożego majestatu: "Śpiewajcie Panu pieśń nową... śpiewajcie... śpiewajcie... błogosławcie... głoście Jego zbawienie... rozgłaszajcie Jego chwałę... Jego cuda... oddajcie Panu chwałę i uznajcie potęgę... oddajcie Panu chwałę... nieście ofiary... oddajcie pokłon" (Ps 96 [95], 1-3 i 7-9). Zasadniczym gestem wobec Pana-Króla, ukazującym Jego chwałę w historii zbawienia, jest zatem pieśń uwielbienia, chwały i błogosławieństwa. Postawy te powinny być także obecne w naszej codziennej liturgii, w naszej modlitwie osobistej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

3. W głębi tego chóralnego śpiewu znajdujemy postawę przeciwną bałwochwalstwu. Modlitwa jawi się tu jako droga do osiągnięcia czystości wiary, według znanego powiedzenia lex orandi, lex credendi: norma prawdziwej modlitwy jest także normą wiary, jest lekcją o prawdzie Bożej. Może ona zostać odkryta właśnie dzięki wewnętrznemu zjednoczeniu z Bogiem, które uzyskuje się podczas modlitwy.
Psalmista głosi: "Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały, wzbudza On większy lęk niż wszyscy bogowie. Bo wszyscy bogowie pogan to ułuda, a Pan uczynił niebiosa" (Ps 96 [95], 4-5). Przez liturgię i modlitwę wiara oczyszcza się z wszelkiego zepsucia, zostają odrzucone te bożki, którym łatwo ofiarowuje się cokolwiek z nas w życiu codziennym, przechodzi się od lęku wobec nadprzyrodzonej sprawiedliwości Boga do żywego doświadczenia Jego miłości.

4. Lecz oto mamy drugi obraz - otwiera go ogłoszenie królewskości Pana (por. w. 10-13). Odtąd to wszechświat ma śpiewać, również w swoich żywiołach najbardziej tajemniczych i ciemnych, jak morze, według starożytnej koncepcji biblijnej: "Niech się cieszy niebo i ziemia raduje; niech szumi morze i to, co je napełnia; niech się weselą pola i wszystko, co jest na nich, niech się także radują wszystkie drzewa leśne przed obliczem Pana, bo nadchodzi, bo nadchodzi, aby sądzić ziemię" (Ps 96 [95], 11-13).
Jak powie św. Paweł: "Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. (...) również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych" (Rz 8, 19-21).
W tym momencie chcielibyśmy pozostawić miejsce na chrześcijańskie odczytanie tego Psalmu dokonane przez Ojców Kościoła, którzy widzieli w nim zapowiedź Wcielenia i Ukrzyżowania, znak paradoksalnej królewskości Chrystusa.
W ten sposób na początku przemówienia wygłoszonego w Konstantynopolu na Boże Narodzenie 379 lub 380 r. św. Grzegorz z Nazjanzu powtarza kilka wyrażeń z Psalmu 96 [95]: "Chrystus rodzi się, sławcie Go, Chrystus zstępuje z nieba: idźcie Mu naprzeciw. Chrystus jest na ziemi: powstańcie!". "Śpiewaj Panu, cała ziemio" (Ps 96 [95], 1)".
I - łącząc dwie rzeczywistości - dodaje: "Niechaj cieszą się niebiosa i raduje ziemia" (Ps 96 [95], 11) "ze względu na Tego, który jest z nieba, ale później stał się także kimś ziemskim" (Omelie sulla nativita, Przemówienie 38, 1, Rzym 1983, s. 44).
W ten sposób tajemnica królewskości Bożej objawia się we Wcieleniu. Co więcej, ten, który rządzi, "stawszy się ziemskim", rządzi dokładnie przez upokorzenie na krzyżu. Znamienne, że wielu starożytnych odczytywało wiersz 10. tego Psalmu jako sugestywną integrację chrystologiczną: "Pan królował z drzewa".
Dlatego też już List Barnaby nauczał, że "królestwo Jezusa jest na drzewie" (VIII, 5: I padri apostolici, Rzym 1984, s. 198). A męczennik św. Justyn całkowicie, cytując prawie w całości ten Psalm w swojej Pierwszej Apologii, na zakończenie wzywa wszystkich do radości, ponieważ "Pan królował z drzewa krzyża" (Gli apologeti greci, Rzym 1986, s. 121).
Na tym gruncie zakwitł hymn poety chrześcijańskiego Wenancjusza Fortunata Vexilla regis, który wysławia Chrystusa panującego z wysokości krzyża, który jest tronem miłości, a nie panowania: Regnavit a ligno Deus. Jezus bowiem już podczas swego ziemskiego życia upominał: "Kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu" (Mk 10, 43-45).

Z oryginału włoskiego tłumaczył o. Jan Pach OSPPE

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Joachim Badeni OP, mistyk – 15 lat po śmierci znów przemawia do współczesnego człowieka

2025-10-01 17:09

info.dominikanie.pl

Ojciec Joachim Badeni OP – człowiek modlitwy, mistyk– 15 lat po śmierci znów przemawia do współczesnego człowieka dzięki książce „Amen. O rzeczach ostatecznych”. Osoby, dla których był przewodnikiem, dziś mogą pomóc w przygotowaniach do jego beatyfikacji, dzieląc się osobistymi świadectwami wiary, łask i spotkań z dominikaninem.

W tym roku minęło 15 lat od śmierci znanego i kochanego przez wielu dominikanina, ojca Joachima Badeniego – cenionego kaznodziei, duszpasterza i mistyka. Urodził się w arystokratycznej rodzinie i ukończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Ks. Chun Yean Choong: św. Jan Paweł II był dla Kościoła „jak Anioł Stróż”

2025-10-02 10:50

[ TEMATY ]

Anioł Stróż

św. Jan Paweł II

dla Kościoła

Vatican Media

Tak jak Aniołowie Stróżowie stoją dyskretnie obok nas, tak Jan Paweł II - poprzez swoje nauczanie, świadectwo i cierpienie - towarzyszył Ludowi Bożemu, ukazując obecność Boga w historii - wskazał w homilii watykański dyplomata ks. Jan Maria Chun Yean Choong przewodniczący czwartkowej Mszy św. przy grobie św. Jana Pawła II.

Kościół katolicki 2 października obchodzi wspomnienie św. Aniołów Stróżów. „Choć ich nie widzimy, są zawsze przy nas, czuwają, chronią przed złem, prowadzą ku dobru i przypominają, że w każdej chwili jesteśmy w ręku Boga” - mówił ks. Chun Yean Choong, podkreślając tajemnicę obecności Aniołów Stróżów w naszym życiu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję