Ciarki przechodzą po plecach, gdy piszę te słowa, ale… Niedawne odwołanie red. Anity Gargas z funkcji wiceszefa TVP1 (po emisji filmu „Towarzysz generał” o gen. Wojciechu Jaruzelskim), jak również pogłoski o koalicji PiS-SLD - możliwej już nie tylko w mediach publicznych, ale także, po najbliższych wyborach, w parlamencie i przy tworzeniu nowego rządu - to kolejne przesłanki ku twierdzeniu, że w polityce pragmatyzm zdobywania czy sprawowania władzy lub też woli utrzymania się u jej sterów (jak w przypadku sytuacji w TVP) często zabija najszlachetniejsze nawet idee. Oczywiście, można próbować tłumaczyć się informacją, że Zarząd TVP odwołał red. Gargas głosami lewicowych jego członków (a prezes TVP, który „uczyniłby” większość, akurat przebywał na urlopie). Można traktować wypowiedzi polityków PiS-u o możliwej koalicji i rządzie z SLD jako element gry wyborczej (choć finezji w tym żadnej nie widzę).
Można jednak trzymać standardy i pozostać wiernym głoszonym (kiedyś) ideom, nawet za cenę dalszego tkwienia w opozycji. Chyba że - jak to bez ogródek mówią niektórzy ludzie na prowincji - z polityką jest tak jak z kobietą (bardzo) lekkich obyczajów…
Pomóż w rozwoju naszego portalu