Reklama

Europa na ścieżkach wiary

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Kościele od początku jego istnienia mają miejsce synody, sobory i różnego rodzaju inicjatywy w diecezjach i parafiach, dążące do zbliżenia biskupów i wiernych oraz do budzenia świadomości, że za Kościół odpowiedzialni są wszyscy. Nasza odpowiedzialność dotyczy Kościoła powszechnego jako całości. Ta prawda leży u podstaw podróży papieskich i u podstaw różnych spotkań biskupich.

Spotkanie Rady Konferencji Episkopatów Europy

Reklama

Radę Konferencji Episkopatów Europy powołano, żeby mogła być miejscem kontaktów i refleksji na tematy ważne w poszczególnych Kościołach europejskich. Jest to jakby przykładanie ucha do rytmu życia Kościoła w Europie. Tym razem spotkanie nowej prezydencji odbywało się w Rzymie, gdzie obchodziliśmy także 40-lecie istnienia tego organizmu. Wniosek, jaki nasuwa się po tym spotkaniu, jest taki, że dziś w Europie jesteśmy świadkami kryzysu cywilizacji chrześcijańskiej, ale nie kryzysu wiary chrześcijańskiej. Kryzys cywilizacji polega na tym, że ludzie odżegnują się od bezpośredniego wpływu chrześcijaństwa na konkretne sytuacje społeczne.
Ujawnia się w praktyce to, o czym pisał niemiecki teolog Johann Baptist Metz, kiedy formułowano konstytucję UE: „Obecnie także Europa polityczna ma trudności sama ze sobą - i to właśnie ze względu na chrześcijaństwo. W dyskusjach poprzedzających uchwalenie konstytucji UE można było stale słyszeć: «Europa jest projektem świeckim i dlatego w konstytucji europejskiej nie ma miejsca dla chrześcijaństwa». Postulowana neutralność może mieć dwie wersje: Jedną z nich można nazwać wersją laicystyczną, drugą - wersją pluralistyczną. (…) Wersja pluralistyczna nie usuwa religii ze sfery publicznej, lecz zmusza ją do publicznej konfrontacji z konstytucjonalnym pluralizmem religii i światopoglądów. Wersja laicystyczna polega na ścisłej prywatyzacji religii. Nie jest ona w stosunku do religii rzeczywiście neutralna, ponieważ w swojej koncepcji neutralności uprzywilejowuje z natury rzeczy negatywną wolność odreligijną, jako wolność od religii. Ta laicystyczna wersja, która została przyjęta w obecnym projekcie konstytucji, zmierza nie do Europy świeckiej (sekularnej), lecz do Europy sekularystycznej”.
Mimo tych prób sekularystycznych, deprawujących cywilizację europejską, zbudowaną na fundamentach judeochrześcijańskich, daje się jednocześnie zauważyć wielkie zapotrzebowanie na religię, na chrześcijaństwo, na Ewangelię. Jeśli się tego zapotrzebowania nie zaspokoi religią prawdziwą, jeśli się nie pokaże, że godność człowieka leży w jego odniesieniu do Boga, to ludzie będą szukać zastępczych środków realizacji tej głębokiej potrzeby kontaktu z Rzeczywistością Absolutną.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na sesji Papieskiej Rady ds. Świeckich

Przy okazji wizyty w Rzymie uczestniczyłem także w dorocznej sesji Papieskiej Rady ds. Świeckich, której jestem konsultorem. Przedmiotem refleksji było pytanie: Jak współczesnemu człowiekowi mówić o Bogu? Obecni na nim niedawno nawróceni wybitni myśliciele dawali świadectwo radości płynącej ze swojego wyboru, opowiadając, dzięki czemu się nawrócili i którędy prowadził ich Bóg na drodze do wiary.
Trzy razy spotkaliśmy się z Ojcem Świętym. Audiencja generalna odbyła się tuż po powrocie Papieża z Beninu.
Potem spotkaliśmy się z Benedyktem XVI przy okazji wizyty grupy roboczej ds. kontaktów ekumenicznych, którą tworzą delegaci patriarchatów prawosławnych z Konstantynopola, Moskwy i Grecji. Najważniejsza - dłuższa audiencja naszego prezydium pozwoliła omówić z Papieżem programy pracy na najbliższy rok oraz przedstawić sytuację Kościoła w poszczególnych krajach europejskich. Ojciec Święty zapytał m.in. o powołania kapłańskie w Polsce. Powiedziałem, że - według wstępnych obliczeń - widać niewielki wzrost w porównaniu z rokiem ubiegłym, np. w Przemyślu w ubiegłym roku przyjęto do seminarium 20 alumnów, a w tym roku - 25. Opowiedziałem także Ojcu Świętemu o inicjatywach obrońców życia podejmowanych przez ludzi świeckich - dr. Mariusza Dzierżawskiego i Jacka Sapę - którzy zebrali 600 tys. podpisów pod obywatelską ustawą antyaborcyjną i zmusili Sejm do zajęcia się tą sprawą. I mimo że zabrakło dobrej woli posłów i ustawa została oddalona, inicjatorzy zapowiadają kolejną akcję, której celem jest budzenie świadomości społecznej odpowiedzialności za etykę życia. Papież pytał też o to, co niepokoi. Odpowiedziałem, że jeszcze ciągle jesteśmy zbyt mało aktywni społecznie jako naród, że tylko 48 proc. z uprawnionych do głosowania wzięło udział w wyborach, że jest w nas zniechęcenie, dezaprobata dla polityki w Europie i w Polsce, która jest polityką niebudzącą nadziei. Ludzie nie wierzą, że ich zaangażowanie coś zmieni, a to utrudnia wyłonienie nowych uczciwych polityków i blokuje działania tych już wybranych, ponieważ potrzebne jest im zaplecze, świadomość, że ktoś ich popiera, że nie są sami i że wspólnie uda się pokonać przeciwności.

„Raport o stanie wiary w Polsce”

Zaprzyjaźnieni dziennikarze sugerowali mi od pewnego czasu potrzebę publikacji szerokiego tekstu na temat sytuacji Kościoła w Polsce, argumentując, że Kościół powinien być bardziej obecny w środkach masowego przekazu, bo jest to „nowy kontynent” do ewangelizacji. To jest „miejsce przebywania” ludzi młodych, tam kształtuje się ich obraz rzeczywistości i przez to, że nie jesteśmy należycie obecni w tej wirtualnej przestrzeni, oddalamy się od nich. Dlatego trzeba mobilizować ludzi wierzących, także młodych katolików, żeby wchodzili w dialog ze swoimi rówieśnikami, wnosząc w tę rzeczywistość zasady Ewangelii i chrześcijański osąd moralny. Próbą takiego dialogu jest właśnie książka „Raport o stanie wiary w Polsce”, będąca zapisem kilkumiesięcznych rozmów. Stwarza ona okazję do spojrzenia na niektóre kwestie wiary pod innym kątem i wywołuje zainteresowanie. Płynie z tego wniosek, że warto i trzeba opierać się na doświadczeniu katolików świeckich.
Niektórzy dziennikarze, publicyści i ludzie pióra mocno tkwią w świecie polityki i nie mają czasu ani chęci na pogłębienie ważnych pytań, o fundamentalnym znaczeniu dla trwałego rozwoju i przyszłości narodu, Europy i świata. Naszą rolą jest pokazywanie tego, co prawdziwie ważne, wskazywanie na etykę i hierarchię wartości, na treść, a nie tylko na formę rzeczywistości, przypominanie o fundamentach egzystencji. To na tej płaszczyźnie rozegra się decydująca bitwa o nową antropologię, o spojrzenie na człowieka i na obecność Boga w naszym życiu, o nasze zbawienie.
Co trzeba robić, żeby do ludzi w Europie, w Polsce wróciły pokój, radość, poczucie bezpieczeństwa? Trzeba zauważyć obecność Boga, który stał się człowiekiem, który mówi naszym językiem. To przecież Słowo Wcielone, Logos, Boży Syn! Odpowiedź na pytanie o drogę tkwi w Kościele żywym. Odpowiedź tkwi w słowie „razem”. Bo tylko razem możemy budować nasz święty dom. To przedsięwzięcie wymaga współpracy i jednomyślności świeckich i duchownych członków Kościoła. Wspólne muszą być nasze oceny, argumenty, a sposób patrzenia na rzeczywistość ubogacony dzięki wymianie myśli i pokornemu, wspólnemu poszukiwaniu odpowiedzi. Ogromnie ważna jest tu rola tradycji i doświadczenia - zachowajmy to, co na przestrzeni wieków okazało się dobre. Stosujmy te metody, które zostały sprawdzone, i powoli, odpowiedzialnie sięgajmy po nowe. Wielu próbuje nam dziś wmówić, że bycie katolikiem jest nienowoczesne, naiwne. To metoda charakterystyczna dla ideologii wrogich chrześcijaństwu - wszystkie one od tego zaczynały i wszystkie szybko się kończyły. Naszą metodą jest trwanie w miłości do Boga i ludzi, z nadzieją pozyskania wszystkich dla prawdy i dobra, co wiąże się z wiernym i nieustannym głoszeniem Ewangelii. Będzie to skuteczniejsze i bezpieczniejsze, jeśli Kościół ukochamy jak rodzinny dom.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowe informacje o życiu siostry Łucji, uczestniczki objawień fatimskich

2025-09-30 19:10

[ TEMATY ]

objawienia fatimskie

nowe informacje

siostra Łucja

Coimbra – Muzeum S. Łucji/ zdjęcia: Grażyna Kołek

Na rynku wydawniczym w Portugalii pojawiły się dwie publikacje zawierające wspomnienia siostry Łucji dos Santos, karmelitanki bosej, która była jedną z trojga uczestników objawień maryjnych w Fatimie trwających pomiędzy 13 maja i 13 października 1917 roku.

Jedną z nowości jest książka autorstwa siostry Ângeli Coelho, wicepostulatorki procesu beatyfikacyjnego portugalskiej wizjonerki, zatytułowana „Viver na Luz de Deus” (Żyjąc w Bożym świetle). Publikacja, której współautorem jest francuski karmelita bosy o. François Marie Léthel, została wydana przez Edições Carmelo. Rzuca ona nowe światło na życie siostry Łucji.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Ks. Chun Yean Choong: św. Jan Paweł II był dla Kościoła „jak Anioł Stróż”

2025-10-02 10:50

[ TEMATY ]

Anioł Stróż

św. Jan Paweł II

dla Kościoła

Vatican Media

Tak jak Aniołowie Stróżowie stoją dyskretnie obok nas, tak Jan Paweł II - poprzez swoje nauczanie, świadectwo i cierpienie - towarzyszył Ludowi Bożemu, ukazując obecność Boga w historii - wskazał w homilii watykański dyplomata ks. Jan Maria Chun Yean Choong przewodniczący czwartkowej Mszy św. przy grobie św. Jana Pawła II.

Kościół katolicki 2 października obchodzi wspomnienie św. Aniołów Stróżów. „Choć ich nie widzimy, są zawsze przy nas, czuwają, chronią przed złem, prowadzą ku dobru i przypominają, że w każdej chwili jesteśmy w ręku Boga” - mówił ks. Chun Yean Choong, podkreślając tajemnicę obecności Aniołów Stróżów w naszym życiu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję