Spośród wszystkich dotychczasowych wydawnictw papieskich „Jestem bardzo w rękach Bożych” wyróżnia się w sposób szczególny. To nigdy dotąd niepublikowane notatki Jana Pawła II, powstające podczas rekolekcji, które odbywał samotnie bądź w gronie innych członków Episkopatu; w późniejszym okresie także wraz ze swoimi współpracownikami z Kurii Rzymskiej. Wśród zapisków nie brak również odniesień do modlitw i ćwiczeń duchownych, jakie były stałą codzienną praktyką Autora. Z pewnością zaskoczeniem dla rodaków będzie odkrycie, jak silnie Papież Polak czuł się związany ze swoją Ojczyzną i jak często się za nią modlił, odmawiając przy wielu okazjach choćby pełną historycznych odniesień Litanię narodu polskiego. Powstające w okresie ponad czterdziestu lat zapiski stają się zwierciadłem problemów i trosk, jakimi żył Jan Paweł II, oraz spotkań, w jakich uczestniczył.
Ta duchowa kronika wydarzeń ma charakter bardzo osobisty, niemal intymny, zwłaszcza tam, gdzie dotyczy osób i miejsc szczególnie bliskich Ojcu Świętemu.
Odrębnym zagadnieniem okazuje się wybitny zmysł teologiczny Jana Pawła II, który nieustannie porusza tok jego myślenia, wpływając na przechodzenie od codziennych i prozaicznych spraw do rozważań głęboko wewnętrznych i duchowych, nierzadko na granicy stanów mistycznych. Czytelnik staje się zatem uczniem w szkole myślenia, modlitwy i duchowości Jana Pawła II.
Stanisław kard. Dziwisz
Fragment wstępu do książki
NOTATKI OSOBISTE
FRAGMENTY
03 11 1962 Meditatio
Odkupienie zaczęło się od „Totus Tuus”: jedna jedyna istota ludzka, nowy człowiek, któremu Bóg zawierzył Siebie na własność. Bóg-Syn potrzebował Jej w wypełnianiu swojego dzieła.
Bóg-Syn mógł Jej siebie zawierzyć na drodze tego dzieła, bo naprzód dokonał go w Niej i przysposobił Ją do tego „Totus Tuus”. Maria podjęła owo oddanie Boga w całej jego treści odkupicielskiej, w całej dynamice. Wydobyła zeń i wciąż wydobywa to, co się w nim zawiera dla każdego z ludzi: 1ş nawrócenie, 2ş rewaloryzacja. I w każdym, kto się Jej powierza, przeprowadza jedno i drugie wedle właściwej proporcji.//Tutaj rozwiązuje się mój problem: ostatnio poczułem się bardzo w rękach Maryi i blisko Pana Boga poprzez 2 sprawy wiadome.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czy jednak porządek nie został odwrócony? Czy nie „posługuję się” dla przeprowadzenia czegoś, co jest „bardzo moje”. Stoję jednak w tych sprawach z całą pokorą. Otóż rozwiązanie: w rękach Maryi, na zasadzie „Totus Tuus”, dzieło Odkupienia musi się zrealizować również we mnie z zachowaniem właściwej proporcji między 1ş a 2ş.
02 09 1964
Reklama
Teraz na kanwie św. Piotra, który i był bardzo niedoskonały, i uważał się za takiego „bom jest człowiek grzeszny”. = Każdy z nas też jest człowiek grzeszny, ale także biskupi jako zbiorowość (czasy arianizmu, rewolucja francuska, d’Herbigny)//Pozbyć się „acceptatio personae propriae” [„akceptacji własnej osoby”] i tak stanąć przed Chrystusem Panem.//Ponieważ jesteśmy powołani do większej miłości, przeto też grzech jest dla nas tym większym ciężarem, a przede wszystkim może on tym bardziej „zarywać” cały Kościół, zwłaszcza własną diecezję. Konieczne stąd jest odium peccati [wstręt do grzechu]. To też jest ogień: i tu trzeba nazywać dobro dobrem a zło złem.//Jeżeli chodzi o walkę z grzechem u siebie i u drugich, to nie wystarczy tylko ganić i niszczyć, ale zawsze wprowadzić pozytywne ideały//Pytanie: jaką korzyść wynosimy z naszej własnej spowiedzi? Wybór odpowiedniego spowiednika, niekoniecznie jednego, który jest naszym Chrystusem przebaczającym. Prócz tego cenić sobie tych, którzy nas napominają. Precz z pochlebcami. I nie załamywać się wobec prześladowań: bo tędy wchodzi grzech. Unikać okazji do grzechu.//Nie podejmować problemów „szatańskich” (kuszenie Pana Jezusa: apage satanas [idź precz, szatanie]). Dyskusja z szatanem jest wtedy możliwa, kiedy jesteśmy bardzo zjednoczeni z Chrystusem i „w głębi Matki Bożej”.//Każde zaś zwycięstwo nad szatanem winno być bodźcem do tym większej pokory i czujności.
Stosunek biskupa do grzesznika: otwarte serce, przyjmować upokorzenia nawet z ust grzeszników, a gdy będzie czas fortiter agere [działać stanowczo]. A wreszcie wierzyć w zwycięstwo Łaski nad grzechem (ubi abundavit delictum, superabundavit gratia [gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska]). Naszym zadaniem jest: sprowadzić Łaskę. Nie kapitulować przed żadnym grzechem (delictum). Misericordia = summa christianitatis [miłosierdzie = istota chrześcijaństwa].
12 09 1968
Medytacja 1. 10 lat minie od sakry i od rekolekcji przed sakrą w Tyńcu. Czas odsuwa mnie bardzo szybko od tego centralnego faktu w moim życiu. Faktu, który będzie miał decydujące znaczenie dla mojej śmierci i dla wieczności.
Czas a wieczność nie jako abstrakt, ale jako udział jednej i tej samej osoby. Perspektywa uczestnictwa w wieczności, czyli w Bogu. Oparciem dla niej jest rzeczywistość Osoby „po stronie” Boga i po stronie człowieka.
Rzeczywistość osoby ludzkiej jako jedności obdarzonej swoistą transcendencją a nieśmiertelność duszy (ta sprawa czeka na głębsze przemyślenie): doświadczenie ujawnia mi nie tylko jedność egzystencji, ale też i złożoność. Transcendentne = duchowe; podstawą transcendencji jest duch. Świadomość istotowej niezniszczalności tego, co duchowe i transcendentne w osobie (= z istoty jest takie, że nie może być zniszczone), np. wartość moralna lub intelektualna.
Reklama
Stąd wniosek 1ş o istnieniu przyczyny immanentnej w człowieku, która również jest niezniszczalna. Równocześnie zaś oczywistość zniszczalności ciała: własne „ja” jako ciało zniszczalne, jako duch niezniszczalne.
07 07 1975
Adoracja Najświętszego Sakramentu: stwierdzenie radosne i podziękowanie za to, że Chrystus jest, a zarazem gorąca prośba, aby był ze mną we wszystkim, co pragnę w Nim niejako zakorzenić i z Niego wyprowadzić pomimo całej mojej słabości, i choć „conscientia metuit” [„sumienie niepokoi (się)”]: ażeby On sam wyprowadzał właściwe dobro ponad moją słabością i nieudolnością.
[X 1978]
Dnia 13 X 1978 mój drogi przyjaciel bp Andrzej Deskur doznał nieoczekiwanego ataku, który sprowadził na Niego częściowy paraliż. Pomimo kuracji w Poliklinice Gemelli, a z kolei w Szwajcarii paraliż nie cofnął się.
Dnia 14 X odwiedziłem Andrzeja w szpitalu, udając się na konklawe, które miało dokonać wyboru następcy po śmierci Jana Pawła I (26 VIII 28 IX 1978).
Trudno mi nie wiązać faktu, że w dniu 16 X zostałem wybrany owym następcą, z wydarzeniem, które o 3 dni poprzedziło ten wybór. Ofiara mojego Brata w biskupstwie Andrzeja wydaje mi się jakby przygotowaniem do tego faktu. Wszystko zostało wpisane poprzez Jego cierpienie w tajemnicę Krzyża i Odkupienia dokonanego przez Chrystusa.
Pewną analogię znajduję w wydarzeniu sprzed 11 lat, kiedy w czasie mojego pobytu na konsystorzu w Rzymie, gdy zostałem powołany do kolegium kardynalskiego, mój przyjaciel ks. Marian Jaworski stracił rękę w katastrofie kolejowej pod Nidzicą.
Andrzej, pracując od lat pięćdziesiątych w Komisji Środków Przekazu (ostatnio jako jej przewodniczący), wprowadził mnie w wiele spraw istotnych Stolicy Apostolskiej. Ostatnim słowem tej inicjacji stał się Jego krzyż.
Debitor factus sum… [Stałem się dłużnikiem…].